jak wybrać hodowlę psów

Dwa różne przedszkola – porównanie

Wczorajsze zajęcia w TRIK’u nie poszły nam zbyt dobrze, ponieważ Legion była mocno zestresowana, więc postanowiliśmy jeszcze mocniej socjalizować szczeniaka w kontaktach z innymi psami. W okresie poszukiwań idealnego psiego przedszkola dostałem kontakt od weterynarza do okolicznego instruktora. Zdecydowaliśmy się na TRIK, ponieważ zajęcia odbywały się częściej (dwa razy w tygodniu) a z powodu krótkiego okresu socjalizacji zależało nam na częstszych spotkaniach.

Muszę przyznać, że druga instruktor (p. Elwira Swadźba)  jest całkowicie inna od Moniki, a same zajęcia różnią się w każdym elemencie. TRIK stawia na bardziej swobodną i rekreacyjną pracę z psem, gdzie właściciel i szczeniak mogą wykonywać polecenia w indywidualnym tempie.  Trening u p. Elwiry jest bardzo restrykcyjny a tempo zajęć ściśle określone – pani ćwiczy psy głównie do egzaminów, więc chyba to jest tego powodem.

Najpierw szybkie zapoznanie z przybyłymi szczeniakami. Psów było tylko kilka, więc Legion bez stresu mogła się ze wszystkimi oswoić. Miły czas został przerwany – pora na ćwiczenia. Na początku wszystkie psy musiały przejść tor przeszkód, który składał się z podwyższonej kładki, przeszkody do przeskoczenia, tunelu oraz pochylni. Nasz szczeniak nigdy nie miał tego typu treningu, więc trudno było od niej wymagać perfekcyjnego wykonania. Instruktor jednak nalegał i pospieszał, więc w efekcie wyszło nam bardzo topornie. Pieska musiałem mocno naprowadzać smakołykiem, ale jakoś się udało. Dobrze poszło nam na pochylni i tunelu, ale trochę gorzej na płotku do przeskoczenia. Legion nie jest zbyt skoczna, więc raczej luźno przekroczyła przeszkodę niż ją pokonała. Przyznam, że tempo ćwiczeń spowodowało, że najgorzej czułem się ja ;) Błoto, mokra trawa, masa komarów a do tego smakołyki w jednej ręce, smycz w drugiej i pies do poskromienia – trudna sprawa. Po przeszkodach przyszła pora na przerwę, która pozwoliła szczeniakowi ostatecznie oswoić się z innymi psami. Zaczęła nawet je delikatnie zaczepiać. Widać, że coraz lepiej jej idą kontakty z innymi, więc byłem bardzo zadowolony.

Po przerwie czas na kolejne ćwiczenia – tym razem wstęp do aportu. Akurat to bardzo nam się przydało, ponieważ Legion reaguje wyłącznie na smakołyki. Chciałbym, żeby była bardziej podatna na zabawę, a w przyszłości planuję mocny trening aportu oraz frisbee. Wstępny trening jest bardzo prosty i polega na tym, że energicznie bawimy się z psem daną zabawką. W zależności od temperamentu psiaka trzeba bardziej lub mniej zachęcać słownie oraz na inne sposoby. Legion nie jest mocno zainteresowana tego typu sprawami, więc musiałem się mocno nagimnastykować, aby łaskawie zauważyła zabawkę. Jak pies już złapie przedmiot to trzeba się trochę poprzeciągać i pobawić, aby szczeniak złapał mocno i solidnie. Po chwili trzeba nagle się zatrzymać tak, aby zabawka była unieruchomiona. Szczeniak powinien zorientować się, że przedmiot staje się nudny i powinien wypuścić go z pyska. Wtedy mocno chwalimy i ponawiamy zabawę – jest to tzw. nakręcanie psa na zabawkę. Warto wspomnieć, że do tego celu powinniśmy wyposażyć się w specjalną zabawkę, która jest niedostępna dla psa poza treningiem. Chodzi o to, aby  nie był to typowy, nudny przedmiot, który szczeniak ma do swojej dyspozycji. Psiak powinien cieszyć się na sam widok zabawki i chętnie brać udział w zabawie. My musimy kupić coś nowego, ponieważ wszystkie gryzaki, sznurki i piłki były cały czas dostępne dla naszego pieska, więc nie są zbyt atrakcyjne.

Po ćwiczeniach kolejna przerwa i czas na zabawy. Legion już mocno zmęczona, więc głownie leżała i obserwowała inne psy. Była też chwila na napicie się wody.

Kolejnym punktem psiego przedszkola był trening zostawania. Pani Elwira prowadzi to w sposób stricte egzaminacyjny, więc nie ma mowy o luźnych komendach. Psa usadzamy w pozycji waruj przy lewej nodze. Następnie dajemy komendę ”zostań”, odchodzimy dwa kroki, czekamy i wracamy do pozycji wyjściowej obok psa. Legion znała już komendę leżeć oraz zostań, więc poszło nam całkiem dobrze, pomimo nowych rozproszeń. Mogło to być również spowodowane faktem, że była okropnie zmęczona, ale wolę myśleć, że mam zdolnego psa ;)

Po ćwiczeniach ostatnia przerwa na zabawę i porozmawianie z instruktorem. Zajęcia mają taki tempo, że w trakcie nie ma nawet możliwości zgłoszenia swoich sugestii czy uwag. Po zakończeniu zajęć mogliśmy wrócić do domu, jednak od celu dzieli nas ok. 2 km spaceru. Legion ledwo bo ledwo, ale dała radę i padła na pyszczek w korytarzu. Niech śpi.

Istnieją różne przedszkola, które mają na celu poprawną socjalizację szczeniaka. Niektóre są bardziej wymagające lub stawiają na mniejsze grupy psów. Inne mają luźniejszy charakter i nie trzymają się struktury egzaminacyjnej. Każdy powinien znaleźć odpowiednie miejsca dla swoich potrzeb. My na razie zostajemy w TRIK’u, ponieważ głównym celem uczęszczania na zajęcia jest chęć socjalizacji z psami, a nie trening sam w sobie. Legion nie miała być przeznaczona do egzaminów, więc to nie są nasze priorytety.

 

Polecamy