Dzisiaj był nasz pierwszy raz w psim przedszkolu. Monika (z Trik’a) przekonała mnie do spróbowania w nowej lokalizacji (koło Wilczy), nawet odebrała nas z przystanku i podwiozła (dobry PR) ;)
Miejscówka ogólnie wygląda bardzo dobrze. Znajdziemy tu specjalny wybieg, drewniane domki i spory plac, więc całość prezentuje się ciekawie. Niestety nie trafiliśmy na żadne szczeniaki, na które najbardziej liczyłem. Na szkolenie przybył Rodezjan, który przygotowuje się do wystawy (chyba – słabo pamiętam, ponieważ skupiałem się na Legionie) oraz Państwo z mopsikiem. Później dołączył też owczarek niemiecki.
Legion najpierw miała czas na oswojenie się z nowym miejscem, więc podreptaliśmy po okolicy. Następnym punktem programu była nauka chodzenia na luźnej smyczy. Polega ona ogólnie na tym, że smakołykami i słowami zachęcamy psa, aby podążał za nami. Ma to na celu pokazanie psiakowi, że bardzie opłacalne jest trzymanie się właściciela niż podróżowanie na własną rękę. Niestety nasza psinka nie miała wcześniej dobrych kontaktów z innymi stworzeniami, co poskutkowało dość topornym treningiem – Legion obszczekiwała inne psy oraz była dość zdenerwowana. Następnie przyszła pora na naukę skupienia, która poszła nam znacznie lepiej. Zdecydowałem, że nie ma co męczyć szczeniaka, więc resztę zajęć po prostu staliśmy w jednym miejscu i obserwowaliśmy.
Naukę skupienia przeprowadza się bardzo łatwo, ponieważ wystarczy wymówić imię psa oraz czekać na reakcję. Ogólnie trzeba wykonać całość w taki sposób, aby pies się spojrzał na właściciela, za co czeka go nagroda. Wykonujemy bardzo dużo powtórzeń, bardzo często i w różnych okolicznościach. Kolejnym etapem jest przedłużenie skupienia, czyli doprowadzenie do sytuacji, kiedy psiak patrzy na właściciela dłużej. Jest to niezbędne do nauki jakichkolwiek komend, ponieważ szczeniak, który nie potrafi się koncentrować nie będzie potrafił skupić się na ćwiczeniu.
Zajęcia w psim przedszkolu oceniam ogólnie bardzo dobrze, po prostu nasza psinka nie była na to przygotowana. Trudno trenować szczeniaka wśród innych psów, skoro nie przeszliśmy jeszcze socjalizacji z innymi zwierzętami. Następnym razem pojedziemy jednak w poprzednie miejsce, gdzie bywa więcej szczeniaków – powinno być lepiej.