mata węchowa

Nasza psia firma ma już 2 lata!

Nasza psia firma ma już 2 lata. Trochę duma, a trochę szok, że tak szybko to minęło. Dobrze pamiętam jak jeszcze siedzieliśmy z próbnikami materiału i wybieraliśmy kolory naszych pierwszych mat węchowych. Dzisiejszy wpis będzie właśnie o tym. Jak zaczynaliśmy, gdzie teraz jesteśmy i co planujemy w przyszłości.

Na pewno mogę powiedzieć, że marka Maty Węchowe mocno zmieniła nasze życie. Nie mieliśmy praktycznie żadnego doświadczenia z prowadzeniem sprzedaży, obsługi klienta, tworzeniem nowego produktu, wprowadzaniem go na rynek i w ogóle z własnym sklepem. Nie powiem, że przez 2 lata stałem się ekspertem, ale wydaje mi się, że trochę już ogarniam :) Tak naprawdę to cały czas działamy tak, jak sami byśmy chcieli być obsługiwani. Nie ma żadnego korpostyle :D

psia firma

Beryl z berylispolka.pl :D

Sporo osób pyta czy z psiej firmy da się żyć, czy taka praca ma sens i tego typu sprawy. Może ten tekst trochę bardziej przybliży jak to wygląda, a w przyszłym tygodniu postaram się napisać konkretnie o prowadzeniu własnego, psiego biznesu. Jeśli ktoś więc zastanawia się nad taką ”karierą” dla siebie to zapraszam :D

Psia firma – początki

Początki naszego pomysły były dość spontaniczne. Na pewno nie było analizy rynku, statystyk, przeliczania. Była przede wszystkim potrzeba. Jak większość z Was wie mieliśmy z Legion spore problemy. Bestia była nadpobudliwa, a jeszcze do tego doszła agresja smyczowa. Człowiek się trochę załamuje przez takie rzeczy, bo w końcu trochę inaczej wyobrażał sobie przyszłość ze swoim psem.

Szukając pomocy, znaleźliśmy gdzieś w zakątkach zagranicznego internetu spotkaliśmy koncepcję takich ”dywaników” z frędzelkami, w których można ukrywać przysmaki. Niestety wtedy w Polsce nie było praktycznie żadnych informacji o tym. Zrobiliśmy sami swój pierwszy egzemplarz i pamiętam, że był pogrom. Chyba 6 godzin męczarni z nożyczkami, mozolnym cięciem materiału, a potem długie zawijanie paseczków :D

Jednak zadowolenie Legion nam to wynagrodziło. Pierwsza sesja wystarczyła, żeby pies padł zmęczony. Ogromna satysfakcja dla nas, bo jak pies szczęśliwy to i człowiek się cieszy.

Odkryliśmy dzięki temu również inne aktywności węchowe. Działały na Legion fantastycznie, ale niestety nie zawsze mieliśmy czas i możliwości, żeby pojechać do innego miasta na trening tropienia w lesie. Dlatego maty węchowe stały się taką podstawową aktywnością Legion w ciągu dnia.

Coraz częściej dostawaliśmy jednak maile od osób, które miały podobne problemy z psem do nas. Pytaliście jak sobie poradzić, wielu straszyło nawet oddaniem psa, bo nie potrafią tak żyć. Mieszkanie z psim terrorystą do przyjemnych nie należy.

Koniec końców postanowiliśmy, że chcemy wprowadzić maty węchowe do świadomości psiarzy. Bardzo nas zdziwiło, że o tej koncepcji się nigdzie nie mówiło, a ludzie po prostu o tym nie wiedzieli. Mata węchowa to naprawdę piękna sprawa i przede wszystkim prosta. Nie wymaga ciężkiego tłumaczenia lub trudnych przygotowań. Chowasz przysmaki, a psiak je znajduje. To wszystko, a jednak daje ogromną ilość możliwości.

Czekała nas masa organizacji. Kontakty z hurtowniami, projektowanie sklepu i identyfikacji, ale również przygotowanie od podstaw wszystkich informacji o matach węchowych. Najtrudniejsze na początku było wytłumaczenie czym w ogóle mata węchowa jest, jakie są jej zalety i jak można ją wykorzystać. Wprowadzenie stosunkowo nowego produktu na rynek jest trudniejsze niż promowanie już istniejącego.

psia firma

Juleczek z facebook.com/piesjulek :)

Ostatecznie 2 marca 2017 roku powstał sklep Maty Węchowe. Na początku w ofercie mieliśmy 3 maty standard oraz 3 maty plus w jednym rozmiarze. Przed startem mieliśmy ogromny stres, bo nie wiedzieliśmy nic. Jak się przyjmą maty, czy komukolwiek się spodoba, a może cały pomysł to była pomyłka i strata czasu?

Maty węchowe – jak to wygląda teraz?

Teraz w ofercie mamy 8 mat standard, 7 mat plus i 4 maty pianka w dwóch rozmiarach: 60×40 cm oraz 40×30 cm. Do tego wprowadziliśmy również 3 modele mat szytych na podstawie antypoślizgowej. Całość uzupełniliśmy szarpakami polarowymi i skórzanymi. Dla osób, które mają już swoją matę mamy również legowiska. Oferta cały czas się zmienia. Wymieniamy modele kolorystyczne mat, zmieniamy szarpaczki i tak dalej. Na nudę nie można narzekać.

Wcześniej maty węchowe to był produkt, o którym praktycznie nikt nie wiedział. Teraz to ogromny trend, który jest wspaniałą przygodą dla wszystkich. Chyba nasza największa duma to właśnie propagowanie aktywności węchowych. Coraz więcej osób interesuje się nie tylko matami, ale również tropieniem użytkowym, pracą na śladzie lub noseworkiem.

Maty węchowe polecane są również przez weterynarzy, behawiorystów i innych specjalistów. Dla mnie osobiście to taki fenomen, trochę powód do dumy, ale też trochę do śmiechu. Maty są fantastyczne i jak najbardziej pomagają przy pracy z psem. Jednak zdarza się, że przypisuje się im wręcz magiczne właściwości. Szkoleniowcy czasami przepisują maty węchowe jak leki na grypę.

Wielokrotnie otrzymaliśmy maila lub wiadomość w stylu ”Nasz behawiorysta zalecił nam pracę z matą przez 2 tygodnie, więc bardzo proszę o szybką wysyłkę” lub ”Szkoleniowiec kazał ćwiczyć 2 razy dziennie przez miesiąc – czy to nie za dużo?” (od razu mówię – wcale nie za dużo, dla psa praca węchowa to sama przyjemność :D).

psia firma

Vuko z vukobordercollie.wordpress.com <3

Również jak widzę czasami jakieś wypowiedzi specjalistów w internecie odnośnie mat węchowych to łatwo mi zauważyć, że opierają się na moich materiałach z tego bloga lub z naszego sklepu :) Dla mnie super, bo jak najbardziej po to to wszystko pisałem, żeby szerzyć wiedzę i świadomość, więc cieszy mnie,  że eksperci się tym inspirują.

Ja w ogóle jestem ogromnie zadowolony z tego, jak to wszystko się potoczyło. Przede wszystkim chodziło nam o to, aby pomóc psiarzom z ich problemami i nam się to udało. Mata węchowa naprawdę ma ogromną ilość zastosowań. Jest świetna do uspokojenia psów nadpobudliwych, ale również zwiększenia pewności siebie psa lękliwego. Jak to możliwe? Wiele osób jest zdziwionych, że mata węchowa może pomóc w tak różnych problemach.

Dla psa nadpobudliwego najgorsze są aktywności, które nakręcają. Pies biega, pobudza się, a potem nie potrafi się uspokoić i jest problem. Mata węchowa zmęczy, ale psychicznie, nie fizycznie. Pies jest wyczerpany, ale nie pobudzony. Człowiek ma wtedy możliwość komunikacji z psem, bo pies łatwiej skupia się na człowieku. Nie ma tej całej nagromadzonej, negatywnej energii, która krzyczy do ucha ”Zniszczenie! Destrukcja! Chaos!”.

Z drugiej strony mamy psa lękliwego. Lęk u psa jest często spowodowany brakiem pewności siebie. Pies nie jest pewny jak zachować się w danej sytuacji, polega tylko na swoim przewodniku i w sytuacji, gdzie wymagana jest samodzielność zaczyna panikować.

Praca węchowa wymaga samodzielności. Człowiek za psa smaczka nie znajdzie. To psa zadanie i psia praca. Dobrze wykonane zadanie to uczucie satysfakcji, samorealizacji i pewności siebie. Pies sam znalazł – nie potrzebował pomocy przewodnika. To buduje pewność siebie i poczucie, że pies może sam. Samo w sobie nie rozwiąże to problemu, ale daje nam jakieś podstawy do dalszej pracy.

I to jest fantastyczne w pracy węchowej w ogóle. Ma mnóstwo zastosowań. Jednak o ile psiaka lękliwego raczej nie zabierzemy od razu do lasu na tropienie użytkowe, to już matę węchową w bezpiecznym domu można z sukcesami realizować. Maty węchowe są praktycznie dla każdego.

Z naszych mat korzystają psy i koty. Zwierzaki niepełnosprawne, po zabiegach, starsze, a nawet niewidome lub głuche. To aktywność naprawdę dla każdego i każdy może z niej coś dobrego wyciągnąć.

mata węchowa dla kota

Kocia ekipa z facebook.com/purrfectlovepl :)

To również dobra rzecz dla człowieka. Każdy ma czasami gorsze dni. Upał, zimno, choroba, zły dzień. No nie chce się iść na ten spacer. Zamiast tego jak najbardziej można zaproponować psu alternatywę w postaci maty węchowej. Psiak zadowolony, bo i się naje i zmęczy i ma rozrywkę. Człowiek zadowolony, bo może odetchnąć, ale też obserwacja pracującego psa to wspaniała sprawa. Ja osobiście uwielbiam, po prostu uwielbiam patrzeć jak pies pracuje.

Psia firma – przyszłość

Przyznam, że dawniej nie myślałem o tym, aby swoją przyszłość zawodową wiązać z psami. Pracuję sobie przy stronach internetowych i mi to wystarczało. Znaczy wiadomo… każdy psiarz ma jakieś tam myśli o pracy z psami. Jednak wiem, że na weterynarza się nie nadaję, ze szkoleniami czułbym się niepewnie, a na petsittera nie mam raczej warunków.

Teraz jednak widzę, że mam możliwości i ochotę realizować się w psiej branży z innej strony, czyli w obsłudze psich klientów i dostarczaniu im fantastycznych rozwiązań. Myślę, że znalazłem na psim rynku takie miejsce dla siebie, w którym czuję się dobrze. Na pewno w planach mam kolejne, ciekawe projekty. O niektórych dowiecie się pewnie jeszcze w tym roku.

Chyba najczęstsze pytanie, które zadajecie to ”Czy da się żyć z psiej firmy?”. Moim zdaniem trzeba pytać inaczej: Czy Ty dasz radę żyć z psiej firmy i czy warto?

psia firma

Leo z instagram.com/leos.world.gsd :)

Jestem pewien, że są osoby, które żyją ze swojej działalności. W końcu firm powstaje każdego roku sporo i na pewno przez jakiś czas się utrzymują. Jednak co chwilę jakaś psia firma upada. Jak tylko powstał nasz sklep to w niedługim czasie zaczęły pojawiać się osoby, które chciały w to ”wejść”. Na serwisach i fejsbuku pojawiały się nowe ogłoszenia, że ktoś robi maty węchowe. Z najtańszych materiałów, bez jakiejkolwiek wiedzy lub ”czucia” produktu. Byle sprzedać. Kopiowali nasze teksty, brali sobie nasze zdjęcia i przedstawiali jako swój produkt. I po pierwszym roku większość padła. Pojawiły się kolejne i znowu padły.

Bo to jest tak, że jeżeli ktoś chce po prostu zarabiać, to odpowiedź brzmi ”Nie, nie rób tego”. Patrząc pod kątem zarobków na godzinę to psi handmade raczej nie jest najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem. Jest wiele alternatyw, które pozwolą zarobić więcej i przy mniejszym wysiłku. Jeżeli ktoś nie ma do tego pasji lub po prostu chce tylko patrzeć na zarobki to szybko zrozumie, że się to po prostu nie opłaca.

Z mojej perspektywy jak najbardziej jest przyjemnie. Robię to co lubię, a ludzie to doceniają. To dla mnie najważniejsze. Natomiast na pewno nie ma z tego takich pieniędzy, żebym całkowicie zrezygnował z mojej podstawowej działalności. Kto wie? Może kiedyś :)

maty węchowe

Ciastek z facebook.com/ciastekcookie :D

Jednak więcej o tym jak psia firma działa i co warto o tym wiedzieć napiszę w przyszłym tygodniu, więc jeśli ktoś się nad tym zastanawia to zapraszam :)

Polecamy