20 listopada zakończył się nasz konkurs MAKE ME COMFY. Z wielu, naprawdę wielu zgłoszeń udało nam się dość szybko wybrać te dwa, które najbardziej nam się spodobały. Dzisiaj legowiska zostały już wybrane, a nam pozostało opublikować zwycięskie zdjęcia oraz przedstawić te, które chcielibyśmy w pewien sposób wyróżnić i pokazać innym.
MAKE ME COMFY – zwycięskie zdjęcia
Przede wszystkim mam nadzieję, że wysłane legowisko oraz legowisko/transporter spodobają się psiakom i rzeczywiście przydadzą się ich właścicielom. W konkursie nie było miejsc, a tylko kategorie (średnie psy oraz szczeniaki/małe psy). Najpierw zwycięzca w kategorii maluchów:
Myślę, że takiemu maluchowi przyda się transportero-legowisko, chociaż poduszka w kształcie serca też wygląda na wygodną :) Kolejne zwycięskie zdjęcie, tym razem z kategorii ”średnie psy”:
Piękna psina – od razu widać, że lubi sobie odpoczywać. Mam nadzieję, że legowisko wygra z dywanem :)
MAKE ME COMFY – zdjęcia wyróżnione
Niestety nagrody były tylko dwie, a dostaliśmy naprawdę sporo świetnych zdjęć. Poniżej opublikuję kilka, które szczególnie nam się spodobały i w jakiś sposób chcielibyśmy je wyróżnić. Kolejność losowa :)
Konkurs CLOVIN II SEPTON
Przypominamy, że nadal trwa konkurs Clovin, gdzie wystarczy wysłać zdjęcia psów w jakiejś formie aktywności ruchowej. Zostało jeszcze kilka dni, więc do dzieła! Idzie zima, trzeba zrobić porządki – akcesoria do prania na pewno się przydadzą :)
Wychowujemy nadpobudliwego psa – koniec!
Nie chcę robić osobnego wpisu, bo nie ma o czym nawet pisać. Dzisiaj minął 7 dzień, czyli kończymy nasze wyzwanie. Tak jak myśleliśmy – to za krótki okres, aby spowodować w życiu psa jakieś większe zmiany. Udało nam się lekko wyluzować psiaka w domu. Jest mniej szczekania, szybciej też psina da się uspokoić. Ogólnie wydaje się grzeczniejsza.
Na dworze jest ok – chodzi pięknie przy nodze, ale nadal mamy problem z innymi psiakami. Jest jednak lepiej niż kiedyś – teraz czasami uda się odwrócić uwagę Legion od obcego psa. Rozmowy telefoniczne? Wydaje się, że jest lepiej, ale nie wiem czy to nie jest pozorne odczucie. Nadal szczeka – może nie tak długo i intensywnie, ale jednak.
Generalnie klapa, ale czy na pewno? Wydaje mi się, że żadna praca z psem to nie jest czas stracony. Próbowaliśmy – efekty są mniejsze niż sobie życzyliśmy, ale jakieś są. I to chyba też się liczy :)
Trochę też nasza wina, bo ostatnie 2 dni bardziej skupialiśmy się na przygotowaniu mieszkania do przyjęcia szczeniaka. Sprzątaliśmy, zabezpieczaliśmy, robiliśmy zakupy, rozpakowywaliśmy zabawki i takie tam przyjemności :)
Już jutro LEVI będzie z nami!