Pies lękliwy to bardzo specyficzny problem. Często nie wpływa aż tak negatywnie na nasze życie, żeby chcieć sobie z tym poradzić. W wielu przypadkach w ogóle go nie zauważamy. Lęk może być mały i powodować niewielki dyskomfort, a może też być ekstremalnym, paraliżującym psa strachem.
Osobiście nie widzę ”lękliwości” jako wady, którą trzeba wyeliminować. Fakt jest jednak taki, że łatwiej żyć z psem, który tych lęków nie ma, a jak ma to przynajmniej potrafi sobie z nimi racjonalnie radzić. W dzisiejszym wpisie moje przemyślenia na temat psiego strachu. Uważam, że nie zawsze da się skutecznie ten lęk wyeliminować. Oczywiście są przypadki, że się uda, ale trzeba być również świadomym, że czasami pies taki po prostu jest. Delikatniejszy, mniej odważny i trochę bardziej lękliwy. Czy to źle? Nie wydaje mi się. Natomiast w przypadku takiego psa na pewno trzeba dostosować swoje postępowanie.

Legion to ogólnie odważny, pewny siebie pies. Czasami wręcz zbyt pewny siebie :D Jednak w młodości panicznie bała się odkurzacza, a nawet wentylatora!
Wstęp
Myślę, że każdy pies trochę się boi, a przynajmniej u każdego psa jest coś, co powoduje pewien lęk. Przykładowo Legion generalnie jest odważna i śmiała, ale w młodości bała się odkurzaczy. Wystarczyło wyciągnąć urządzenie z szafy, a ona skakała po meblach i próbowała uciec. Z wiekiem jej to przeszło, ale nadal czuje się stosunkowo niekomfortowo jak się za blisko niej odkurza. Nie ma paraliżującego strachu, ale pełnego luzu też nie.
Levi z drugiej strony zawsze był bardzo delikatny. Z rezerwą podchodził do nowych rzeczy, nie był za bardzo ufny i wszystko musiał powoli sprawdzić. Jego największym strachem są głośne dźwięki – boi się fajerwerków, burzy, nie lubi dźwięku mikrofalówki, upadających przedmiotów. Z naszej strony wszystko było przećwiczone dokładnie podczas etapu socjalizacji, ale jak widać nawet w takich przypadkach strach może się pojawić.
Dlaczego o tym wspominam? Przede wszystkim warto wiedzieć, że strach to nie jest rzecz stała i wieczna. Pies może zacząć się czegoś bać w każdym etapie życia. Strach może też maleć jak u Legion, u której przeszło to samo wraz z wiekiem. Może być również wręcz przeciwnie – strach może z czasem być coraz silniejszy. Mogą też pojawiać się nowe strachy. Levi na początku bał się tylko burzy. Potem doszły do tego fajerwerki, a z czasem kolejne dźwięki.

Levi boi się burzy, grzmotów, głośnych wybuchów i petard. Nawet uderzanie młotka lub dźwięk mikrofalówki sprawia, że nie czuje się komfortowo.
Pies lękliwy – czy strach można ”wyleczyć”?
Moim zdaniem strachu całkowicie wyleczyć nie można, ale można go złagodzić. Wszystko oczywiście zależy od samego poziomu strachu. Mały dyskomfort spowodowany brakiem pewności siebie łatwiej wyeliminować niż paraliżujący strach przed nagłymi dźwiękami.
Natomiast jeśli komuś lęk u psa przeszkadza to jak najbardziej warto próbować. Przede wszystkim trzeba zlokalizować źródło strachu, a to wymaga cierpliwości i obserwacji. Może nam się wydawać, że pies boi się mężczyzn, ale może okazać się, że boi się kapeluszy albo obfitego wąsa. Pies może bać się naprawdę wszystkiego. Słyszałem o psie, który panicznie bał się szklanek, które stały za blisko krawędzi stołu. W tym przypadku nie szklanka powodowała strach, a jej lokalizacja.
Co można zrobić, jeśli znamy już źródło strachu? Przede wszystkim próbujemy zmienić nastawienie psa z negatywnego na pozytywne. To bardzo trudne i wszystko zależy od psa. Przykładowo jeśli pies boi się odkurzacza to możemy na samym początku postawić urządzenie w innym pokoju, a psa mocno nagradzać. Wraz z postępami możemy psa zapraszać coraz bliżej odkurzacza.
My próbowaliśmy, ale niestety u nas się nie sprawdzało. Legion w żaden sposób nie reagowała na przysmaki lub zachęty. Dlatego wspominam, że wszystko zależy od psa. Generalnie jednak warto próbować – może się uda. Warto próbować różnych rzeczy i dostosowywać je do źródła strachu. Pies boi się wujka w kapeluszu? Może kup inny kapelusz i pokaż psu. Zapoznaj wujka bez kapelusza, a potem powoli wprowadzaj nakrycie głowy i tak dalej. Trzeba kombinować.
Trzeba jednak również wiedzieć, kiedy to nie ma sensu. Jeśli pies bardzo przeżywa takie próby, strach go paraliżuje i generalnie widzimy, że jest to szkodliwe dla psa to lepiej przestać. Życie z psem lękliwym jest na pewno trudne na swój sposób, ale też nie jest tak, że nie da się tak żyć. Jak Legion bała się odkurzacza to jedna osoba wychodziła z nią na spacer, a druga sprzątała. Jak Levi boi się w sylwestra to zasłaniamy okna i włączamy głośno muzykę, żeby zagłuszyć wybuchy.

Lempo na ten moment nie wykazuje problemu z lękami. Nienawidzi wizyt u weterynarza, ale raczej tutaj jest inne podłoże :) Zobaczymy z czasem – pamiętajmy, że pies zawsze może się czegoś przestraszyć.
Pies lękliwy – budowanie pewności siebie
Jest sporo lęków, które spowodowane są niską pewnością siebie. To raczej takie codzienne strachy, które nie muszą mieć konkretnego podłoża. Przykładowo nasz pies wycofuje się jak zobaczy coś nowego, boi się przejść obok paczki czipsów, ucieka po zobaczeniu ptaka lub nie czuje się pewnie przy nowej osobie.
Oczywiście często są to braki na etapie socjalizacji – pies nie był tego nauczony w okresie szczeniaka. Natomiast sama pewność siebie też gra dużą rolę. Pies pewny siebie mniej stresuje się podczas nowych sytuacji, a nie ukrywajmy – nie da się socjalizować ze wszystkim. Budowanie pewności siebie jest świetne zarówno podczas okresu szczenięcego, jak i przy dorosłym psie.
Jak budujemy pewność siebie? W skrócie: pokazując psu, że jest wspaniały. Nic tak nie dodaje pewności siebie jak zachwalanie i nagradzanie. Trzeba to jednak robić w odpowiedni sposób i mocno obserwować psa, bo po tym widzimy jaki osiągamy efekt.
Przykładem takiej podstawowej zabawy w budowanie pewności siebie jest na przykład przeciąganie się szarpakiem. Mamy dwie opcje – albo my wygrywamy (pies puszcza szarpak) albo pies wygrywa (my puszczamy szarpak). Jeżeli za każdym razem będziemy wygrywać i pokazywać, że jesteśmy silniejsi to pewność psa będzie spadać. Nie tylko będzie zdemotywowany zabawą (bo kto chciałby cały czas przegrywać), ale również nie będzie wierzył w swoje możliwości. Efekt jest jeszcze większy, jeśli mamy szczeniaka i dorosłe psy, gdzie szczeniak cały czas ze wszystkimi przegrywa.
Pozwolenie, żeby szczeniak regularnie z nami wygrywał jest świetnym sposobem na budowanie pewności siebie, szczególnie jeśli widzimy, że nasz maluch jest raczej bojaźliwy. Takiego psa dobrze również mocniej chwalić i nagradzać za wykazywanie inicjatywy. Może sam podejdzie do czegoś nowego, nie będzie reagował na jakiś dźwięk i tak dalej.
Dla psa lękliwego świetne są również aktywności i zabawy, w których liczy się samodzielność. Samodzielna praca zakończona sukcesem jest dla psa jasnym sygnałem, że jego umiejętności są wystarczające do wykonania zadania. Świetnie sprawdza się tu zabawki edukacyjne, zabawy węchowe z matą węchową, nosework lub nauka tropienia. To aktywności, gdzie liczy się przede wszystkim sam pies. Nie ma tu ludzkich wskazówek lub poleceń, a tylko psia praca.
Warto jednak pamiętać, żeby odpowiednio dobrać poziom trudności do psa. Zabawa zakończona porażką może przynieść odwrotny skutek.

U nas najlepiej do budowania pewności siebie sprawdzają się maty węchowe. Wszystkie psy z nich korzystają. Samodzielna praca to ogromna satysfakcja dla psa. Szczególnie, jeśli zostaje potem za to doceniony i pochwalony :)
Pies lękliwy – rola wsparcia
Jest takie przekonanie w psiej społeczności, że jak pies się boi to powinno się go ignorować. Najgorszym już grzechem jest wzięcie psa na ręce lub cackanie się z nim. Osobiście nie jestem pewien, czy rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie.
Pies jak najbardziej ma prawo się bać. Człowiek jest jego opiekunem i również ma pewne obowiązki. O ile rozumiem, że wzięcie psa na ręce w stresowej sytuacji może w pewnych okolicznościach spotęgować strach, tak uważam również, że nie powinniśmy podchodzić do takich wydarzeń z chłodną rezerwą. Jeśli pies się boi i chowa za nami to nie powinniśmy go odsuwać nogą i wystawiać bezpośrednio na źródło strachu. Takie rozwiązanie również nie będzie pomocne.
Trudno doradzić coś konkretnego, bo wszystko zależne jest od sytuacji i samego psa. Uważam, że powinno się znaleźć kompromis, gdzie zapewniamy psu wsparcie, ale jednocześnie nie pokazujemy, że źródło strachu jest rzeczywiście niebezpieczne. Ignorowanie problemu i oczekiwanie, że pies sam go rozwiąże spowoduje, że pies nie będzie nam w tej sferze ufał. W związku z tym może się okazać, że w przypadku strachu pies będzie radził sobie sam – uciekając, niszcząc lub poprzez zachowania niebezpieczne dla swojego zdrowia. Lepiej, żeby w takiej sytuacji pies polegał na swoim opiekunie.
Czasami jest tak, że pies boi się i już. Czasami z tym nic nie zrobimy. Naprawdę lepiej wtedy, żeby pies szukał wsparcia u nas, a nie na własną łapę. Pies lękliwy może mieć spore problemy psychiczne, jeśli nie otrzyma od nas pomocy. Są psy, które się same kaleczą, wygryzają sierść, uderzają w meble, uciekają i tym podobne. To naturalnie ekstremalny poziom, ale tak jest.
Natomiast jeśli pies będzie szukał pomocy u człowieka to łatwiej sobie poradzić. Nie ma wtedy potrzeby to zachowań, które mogą zagrażać zdrowiu lub życiu psa. Łatwiej przetrwać burzę, jeśli pies siedzi blisko człowieka, któremu ufa. Myślę, że w przypadku psa lękliwego to jest najważniejsze. Pewne zrozumienie, akceptacja i chęć pomocy. Jeżeli budowaliśmy z psem zaufanie, a w sytuacjach lękowych nie reagowaliśmy negatywnie (zmuszając psa do interakcji ze źródłem strachu lub krzycząc i karząc) to nie powinniśmy mieć z tym problemu. Pies będzie raczej szukał wsparcia w nas, a nie samodzielnie.

Najważniejsze jest, żeby ze swoim psem żyć w zgodzie. Być wyrozumiałym, akceptować pewne sprawy i dawać mu wsparcie. Jeśli pies będzie Tobie ufał to naprawdę będzie Wam się żyć lepiej :)
U nas jest tak, że każdy pies może na nas liczyć. Bardzo mocno widać to u Leviego. Jak pojawią się pierwsze grzmoty to on od razu przychodzi do nas. Kładzie się blisko, prosi o głaskanie i wsparcie. Wie, że nie zostanie sam. Myślę, że do takiej relacji warto dążyć – czy pies lękliwy czy nie, ale nie da się ukryć, że przy strachu ma to większe znaczenie. Pies pewny siebie i odważny nie musi tak polegać na człowieku, ponieważ poradzi sobie sam. Jednak psy delikatniejsze i strachliwe już tego wsparcia bardzo potrzebują.
Ostatecznie wydaje mi się, że najważniejsze jest zrozumienie, że pies może się bać. Nie jest to wada lub defekt, a zwyczajny element życia. Możemy budować pewność siebie od pierwszych dni, możemy socjalizować ile się da. Jednak trzeba wiedzieć, że pies może się czegoś przestraszyć tak jak każdy. Pies to nie robot lub drewniana zabawka. Koniec końców to od naszego podejścia będzie zależało, czy życie z psem lękliwym będzie koszmarem czy nie. Dużo zrozumienia i wsparcia, a będzie dobrze :)