Ten wpis będzie zawierał opis naszych treningów z dnia wczorajszego oraz dzisiejszego. Nie było tego sporo, ponieważ jednak obowiązki związane z matami węchowymi oraz pracą zawodową są ważniejsze – nie wszystko udało się zrobić, ale i tak było dobrze.
Dzień 16
Wczorajszy dzień upłynął nam na ciągłym odświeżaniu strony i sprawdzaniu jak tam podobają Wam się maty – mamy podłączony czat, więc w razie czego zawsze można do nas zagadać :) Nie ukrywam, że zainteresowanie naszymi produktami trochę nas zaskoczyło, ponieważ jest o wiele większe niż zakładaliśmy. Trzeba domówić sporo materiałów :) Przede wszystkim cieszymy, że informacje o nosework są bardzo popularne – chętnie czytacie pierwsze wpisy na naszym blogu. Zależy nam, żeby spopularyzować wszelkie zabawy i aktywności węchowe – po prostu uważamy, że to świetna sprawa dla każdego psiaka :)
Poza działalnością ”matowęchową” udało się zrobić kilka treningów. Przede wszystkim był poranny spacer – całkiem długi bo prawie 60 minut. W domu w południe zrobiliśmy Legion trening nosework, a Levi miał podstawowe posłuszeństwo. Sam nosework idzie nam bardzo, bardzo dobrze i jestem naprawdę zadowolony z postępów. Chciałbym już ruszać dalej, ale staram się wprowadzać nowe elementy powoli.
Często mam tak, że jak coś psu idzie dobrze to lecimy z postępami, ale przez to potem pojawiają się braki w podstawach. Dlatego nosework robimy bardzo powoli – 1 lub 2 sesje dziennie po kilka minut dosłownie. Legion nie ma czasu się znudzić, a jak tylko widzi, że idę z pudełeczkiem na próbki to od razu jej się oczy świecą :) Levi jakoś nie jest przekonany – wąchnie dwa razy i mu się nudzi. W sumie się nie dziwię, bo początkowe treningi są mało ekscytujące :)
Popołudniu mały miał tradycyjny spacer, a ja z Legion zrobiliśmy trening biegowy w lesie. Mocno przygotowujemy się do zawodów canicross, na których bierzemy udział w tym miesiącu – mam nadzieję, że jakoś nam pójdzie :D
Dzień 17
Nowe zamówienia mat ciągle się pojawiają. Nawet Nosework kit są popularne – trochę obawialiśmy się, czy ten produkt ma w ogóle szansę zdobyć jakąś uwagę, bo jednak nosework jest stosunkowo świeżą dyscypliną. Brakuje wszystkiego – dobrych szkoleń, poradników, informacji. Mamy nadzieję regularnie pisać na blogu coś nowego, żeby pomóc innym się szkolić w zakresie pracy węchowej. Przy okazji, jeśli ktoś jeszcze nie czytał – zapraszamy do zapoznania się z wpisem, gdzie są podstawowe informacje o tym jak zacząć ćwiczenia. W razie jakichkolwiek pytań – piszcie śmiało :)
W naszej okolicy mieszkają prawdziwi miłośnicy sportów zaprzęgowych, więc czasami udaje nam się umówić na trening. Grafik nie tak łatwo ułożyć, więc każda możliwość wspólnego biegania jest bardzo ważna. W ogóle polecam – jeśli ktoś chce biegać z psem to bardzo polecam znaleźć na forum lub grupach dyskusyjnych kogoś takiego. Bieg za doświadczonym zaprzęgiem bardzo ułatwia pracę z własnym psem.
Wcześniej nasze treningi biegowe były ”takie sobie”, ale odkąd pierwszy raz pobiegliśmy za kimś lepszym to robimy spore postępy – przynajmniej tak mi się wydaje. Także dzisiaj o 10.00 wyruszyliśmy na wspólny bieg. 5 km udało nam się pokonać w ok. 19 minut, więc to spory sukces. Naprawdę biegło się przyjemnie – ciepło (ale nie za ciepło), lekki wietrzyk – super.
Poza tym mały miał standardowy poranny spacer, a o godzinie 14.00 wyszliśmy wszyscy wspólnie do parku, gdzie psiaki mogły razem się pobawić. Pobawić w sensie, że Legion biega za dyskiem, a Levi albo za nią albo kopie sobie dziury w ziemi :D
I tyle – po bieganiu miałem mocno dość. Z dużymi dystansami sobie jeszcze radzę, ale prędkość? Nienawidzę prędkości :/ Po drugim spacerze już w ogóle wysiadłem i do końca dnia ładowałem baterie. Umówmy się, że dzisiaj był taki treningowy dzień ”wolny” za ten wtorek, o którym zapomnieliśmy :D
A jak Wam minął dzień? Kto biega?