Aklimatyzacja psa to bardzo ciekawa sprawa. Każdy psiak jest inny, więc też inny będzie okres przyzwyczajania się do nowego otoczenia. Przyznam, że na początku trochę się martwiłem jak Lempo sobie poradzi. Wcześniej aklimatyzowaliśmy szczeniaki, a z nimi jest zazwyczaj prościej – jeszcze są w okresie socjalizacyjnym, więc łatwo przyjmują nowe doświadczenia.
Lempo przybył do nas już jako 7 miesięczny młodzieniec, więc nie byłem pewien, jak to będzie. Spoiler: poszło bardzo dobrze, a maluch czuje się u nas świetnie.

Dżemdobry!
Pierwsze dni w nowym domu
Pierwsze dni są najtrudniejsze, a u nas było o tyle trudniej, że mieliśmy już 2 psy. Nie mogliśmy więc po prostu pozwolić Lempo aklimatyzować się w nowym miejscu we własnym tempie, ponieważ musiał najpierw dogadać się z Legion i Levim.
Legion zachowywała się zaskakująco dobrze – po prostu ignorowała małego. Na początku tylko go powąchała, zobaczyła, że ”takie tam małe białe, nic ciekawego” i zostawiła go w spokoju. Levi natomiast pokazał, że jest takim trochę zazdrośnikiem.
Lempo chce wejść na legowisko to już Levi zabrania – bo to jego. Powąchać gryzaka nie wolno – bo to jego. Tego typy sprawy. Pierwszego dnia musieliśmy chować elementy powodujące kłótnie, czyli wszystkie zabawki, legowiska, gryzaki i tak dalej.
Nawet było tak, że Levi troszeczkę wyganiał młodego z domu. Niby ”chodź ze mną, pokażę coś fajnego”, ale jak Lempo nie chciał to Levi od razu ”ależ nalegam” :) Musieliśmy trochę ingerować, bo Levi cały czas chodził za małym krok w krok i wcale nie dawał mu spokojnie się oswoić z nową sytuacją.

Wspólne eksplorowanie terenu jest najlepsze!
Jednak już po 2-3 dniach wszystko się uspokoiło. Legion przestała go ignorować, a zaczęła się trochę z nim bawić. Takie początki gonitw, dała się poszarpać za ucho i tym podobne. Levi też się uspokoił i wrócił do własnego trybu życia. Lempo mógł spokojnie wszędzie chodzić, poznać otoczenie, ale jeszcze był mocno nieśmiały.
Myślę, że tak po tygodniu wszystko było już w normie. Samoyedy bawiły się świetnie na dworze, a w domu odpoczywały. Mogliśmy dać wszystkim gryzaki i nie było o to awantur. Lempo też się mocno otworzył i w końcu można było zobaczyć jakim typem jest szczeniaka.
Lempo, Lempo, pokaż rogi
Lempo… Lempo ma u nas wiele imion. Lempek, Lempadło, Lempo-chan, Lemposław lub Lempol. Przez ten ostatni miesiąc udało nam się go poobserwować i już mniej więcej wiemy jaki to jest psiak.
Przede wszystkim ten szczeniak jest bardzo energiczny i szybki. Skacze po kanapie, wyciąga jakieś zapomniane gryzaki zza szafy, kradnie gąbki z kuchni. Taki mocno intensywny typ.
Ostatnio ukradł mi spodnie, ale nikt tego nie widział. Dopiero rano znalazłem je w ogrodzie – takie całe sztywne od mrozu. Generalnie to taki mały złodziej. Jakieś szmatki, gąbki ze zlewu, kapcie, rękawiczki, czapki – co tylko znajdzie to po cichu wynosi na dwór i tam rozszarpuje. Ewentualnie przyłapuję jak wkurza Leviego – podchodzi do niego, bije go szmatą po pysku i szybko ucieka.

Majestatyczny Samoyed w zimowej scenerii :D
Do tego wszystkiego jest to również szczeniak bardzo potrzebujący uwagi oraz interesujący się dosłownie wszystkim. Cokolwiek robisz to on już tam jest i sprawdza ”co tam masz? fajne? można to zjeść?”. Jest to więc dość wymagający psiak, ale jednocześnie jak najbardziej mieści się w spektrum zachowań szczeniaków. Nie powiedziałbym, że Lempo jest psem problemowym.
Ciekawostka: właśnie przybiegł Lempo z dworu i idzie taki zadowolony z kapciem w pysku. Jeszcze oddać nie chciał.
Z drugiej strony Lempo pokazał się również jako bardzo delikatny, czuły i ciepły pies. Uwielbia się przytulać i być blisko człowieka. Chętnie daje brzuszek do głaskania i lubi położyć się na kolanach. Trochę się bałem, że jak będzie cały czas z Levim to już do nas nie będzie taki chętny. Jednak Levi potrafi pół dnia siedzieć na dworze, a Lempo leży obok na kanapie i gryzie sobie gryzaka.
Bardzo podoba mi się właśnie to, że on lubi być blisko. Ma całe mieszkanie do dyspozycji, a zawsze kładzie się tak, żeby być jak najbliżej. Fajna jest też taka sprawa, że czuje się przy nas bezpiecznie. Legion jest bardzo konsekwentna, jeśli chodzi o zasady w domu. Najważniejszą jest ”nie wskakuj na mnie, jak sobie odpoczywam”. Niestety Lempo czasami o tym zapomina, a wtedy zostaje obszczekany od góry na dół. Wtedy zawsze wskakuje do nas na kolana i odczekuje aż Legion mu wybaczy.

Lempo w ogóle taki uśmiechnięty i pozytywny jest!
W takie rzeczy nigdy się nie wtrącaliśmy – w końcu nie chcemy, żeby szczeniak zamęczył nam dorosłego psa swoimi wybrykami, więc nie wiem skąd mu się to wzięło. Fajne jednak wiedzieć, że szuka w nas oparcia w tego typu sytuacjach.
Lempo też dość szybko się uczy różnych rzeczy – częściej tych głupich niż ważnych. Zapomina, że nie wolno skakać na Legion, ale zawsze pamięta, że gryzaki trzymamy na komodzie. Przybiega więc do pokoju w pełnym pędzie, wskakuje przednimi łapami na komodę, zgarnia największy gryzak i hop na kanapę. Kiedyś się zdziwi jak tam gryzaków nie znajdzie :>
Legion oczywiście nauczyła go tego, że jak jemy śniadanie, a psy będą się mocno wpatrywać to jest szansa, że coś dostaną. Levi też zna tę zasadę, ale widocznie żebrać nie ma zamiaru, więc w czasie naszego śniadania najczęściej leży na dworze (nie chce chyba patrzeć jak ktoś je :D). Jednak Legion i Lempo dzielnie leżą koło stołu. Czasem rzeczywiście coś dostaną, czasem nic, ale widocznie warto. W ogóle to taka rzecz, o której wszyscy wiedzą, że się nie powinno (nie uczyć psa żebrać, nie oddawać swojego jedzenia), ale wielu jednak się łamie. Ja nie potrafię psu odmówić – trudno, najwyżej kiedyś mnie sterroryzują, przystawią nóż do gardła i będą wymuszać :D

Kocha gryzaki!
Trochę obawiałem się o socjalizację Lempo. W końcu przybył do nas już po zakończeniu tego etapu. Nie wiedzieliśmy jakie będzie miał problemy, czy będzie lękliwy i tak dalej. Na ten moment nie widać, żeby było coś nie tak. Lempo jest bardzo otwartym, odważnym i przyjacielskim psem.
W sylwestra czuł się bardzo dobrze – żadnego stresu lub strachu. Nie boi się również nowych rzeczy. Byliśmy w lesie, pokazywałem mu gęsi sąsiada, widział kury, koty – wszystko go bardzo interesuje. Lempo jest też mega przyjacielski. Legion nie jest jakaś bardzo nakręcona na psy w tym momencie. Raczej woli spędzać czas z nami, biegać za frisbee lub odpoczywać w spokoju.
Lempo ma do dyspozycji Leviego, który jest chętny nawet na bardzo dynamiczne zabawy. Gonią się, biją, szarpią, przewracają. Jednak nawet mimo tego Lempo cały czas próbuje zachęcać do zabawy też Legion. Wie, że ona nie lubi takiego wymuszania i jak przegnie to go obszczeka, ale nadal próbuje. Mi się bardzo przyjemnie to obserwuje – Legion próbuje poleżeć, a tu Lempo obskakuje ją z każdej strony, trąca łapką, kłania się, podskakuje. Nie wiem czy tu właśnie działa coś takiego, że im bardziej ona go ignoruje tym bardziej on chce się bawić, czy chodzi o coś innego. Fajne jednak, że nie daje za wygraną – w końcu ma jednego psa do zabawy, to mógłby Legion olać, ale jest tak przyjazny, że chce się bawić ze wszystkimi.

Samoyedowe zapasy :D
Lempo to dobry szczeniak jest
Nie ukrywam, że taki niespodziewany szczeniak to był mocny stres. Nie byliśmy na niego w żaden sposób gotowi, nie wiedzieliśmy jak to będzie i ile będzie z nim problemów. Bardzo się więc cieszę, że poszło gładko. Może nie tyle, że gładko, ale mogło być na pewno gorzej.
Finalnie ten wpis można właśnie skrócić do ”Lempo to dobry szczeniak jest”, bo więcej skupiłem się na jego plusach niż minusach. Chociaż szczerze muszę przyznać, że tych minusów raczej nie ma. Szczeniak to szczeniak – musi czasem ugryźć, coś zniszczyć, zsikać się na podłogę i tak dalej. Całkiem normalne sprawy, więc nie ma raczej sensu tu małego obwiniać.

Runda druga!
Wiadomo, że coś tam jeszcze wyjdzie. Zaraz zacznie się mu okres buntowniczy, dojrzewanie, więc jeszcze zobaczymy, czy mu te rogi nie urosną gigantyczne. Ja jestem jednak dobrej myśli i jestem pewien, że będzie nam się wspólnie dobrze żyło. Już teraz łapię się na myśli, że czuję jakby Lempo był z nami od zawsze. Świetny psiak i jestem bardzo dumny, że tak szybko się odnalazł w nowej sytuacji. Dzielny jest i tyle :)
Na pewno nam jest o tyle łatwiej, że mamy dwa psy do pomocy. Dzięki temu Lempo ma cały czas towarzystwo do zabawy, więc nam tak nie przeszkadza. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że taki energiczny szczeniak szybko się nudzi, więc sam mógłby mocno niszczyć, wymuszać uwagę i przeszkadzać.
Nie usprawiedliwiam oczywiście tu faktu, że Lempo został oddany. Ja jestem zdania, że jednak decydując się na psa trzeba mieć sporo determinacji i wziąć odpowiedzialność za szczeniaka. Z drugiej strony jednak też nie ma sensu kisić się w sytuacji, która nas przytłacza. Nie ma ”wersji próbnej” psa, więc nie każdy wie na co się pisze. Finalnie myślę, że lepiej, że Lempo trafił do nas, niż miałby mieć nieszczęśliwe życie.

Tyle. Pa!