Nie daję sobie rady z psem

Nie daję sobie rady z psem, czyli mam dość swojego psa

Nie daję sobie rady z psem – to niestety uczucie, które pojawia się u wielu opiekunów. Jest to smutna sprawa, ponieważ wiąże się z frustracją, żalem i też pewną utratą zaufania do swojego przyjaciela. Przyczyny są naprawdę różne. Czasami mamy bardziej wymagającego psiaka, a czasami to sami mamy po prostu gorsze dni. Teraz dni robią się coraz chłodniejsze, jest również ciemniej, więc wiele osób ogarnia melancholia oraz zły humor.

Dzisiejszy artykuł będzie właśnie o tym. Trzeba wiedzieć, że większości z nas zdarzają się gorsze dni. Pies to duża odpowiedzialność, a nie każdy opiekun wie, jak sobie poradzić podczas kryzysu ze swoim przyjacielem. Nawet najlepszy opiekun może mieć słabszy okres i to jest normalne.

Warto jednak umieć odróżnić swoje realne emocje od ich okoliczności. Bardzo łatwo wyżywać się (fizycznie lub emocjonalnie) na psie, nawet jeśli to nie jego wina. Jednocześnie pamiętajmy, że pies również miewa wahania nastroju. Szczególnie wyraźne jest to u psów z problemami behawioralnymi. Zdarza się, że w trakcie pracy z takim psiakiem pojawią się zastoje, a czasami wydaje nam się, że problem staje się coraz większy.

To również powód do stresu i frustracji opiekuna, który szczególnie w swoich gorszych dniach traci nadzieję na poprawę sytuacji swojej i psa. Wszystkie te uczucia i emocje są ważne, dlatego warto o nich mówić.

Kryzys z psem – kiedy się pojawia?

Gorsze dni z psem pojawiają się zazwyczaj w dwóch przypadkach. Albo mamy psiaka problemowego i od dłuższego czasu nie widzimy poprawy, a również sam pies nie bardzo chce współpracować. Drugi przypadek to ogólne zmęczenie opiekuna – związane z przepracowaniem, gorszym nastrojem lub generalnie problemami osobistymi.

Pies to spora odpowiedzialność, więc jest dodatkowym obciążeniem w trudniejszym okresie. Możemy wtedy czuć, że nie mamy nad niczym kontroli i nie potrafimy sobie poradzić z obecnym problemem. Ta odpowiedzialność bywa trudna do udźwignięcia, szczególnie wtedy, kiedy sami mamy cięższe dni.

gorszy dzień z psem

Dodatkowo dochodzą obowiązki, które związane są z posiadaniem psa – konieczność przygotowywania mu posiłków i spacery, nawet jeżeli nie mamy na to siły.

Wielu opiekunów może dopaść kryzys przy dojrzewającym szczeniaku, ponieważ często zdarza się, że to naprawdę burzliwy okres w naszym życiu. Wydaje nam się wtedy, że pies jest ”coraz gorszy” i nie mamy już energii, żeby sobie z tym poradzić. Okres dojrzewania związany jest często z tzw. burzą hormonów u psa, która na pewno nie ułatwia budowania relacji ze swoim przyjacielem.

Ostatecznie prowadzi to do wyrzutów sumienia, ponieważ chcemy zająć się swoim psiakiem, a czujemy, że nie mamy do tego siły. Źle się czujemy, nie mamy motywacji, a pies ciągle czegoś od nas wymaga. Wszystko to potęguje wizerunek psa internetowego, który jest zawsze idealny, a jego opiekun szczęśliwy i uśmiechnięty.

W internecie i social mediach mało mówi się o problemach z psem, ponieważ mało kto chce pokazać, że nie zawsze sobie daje radę. Może to potęgować poczucie, że to z nami jest coś nie tak, bo przecież wszyscy inni sobie radzą. Pamiętajmy, że w internecie widzimy często wyidealizowany obraz życia z psem, który rzadko odzwierciedla życie rzeczywiste.

Prawda jest taka, że kryzysy się zdarzają każdemu. Relacja z psem jest specyficzna, ale nie znaczy to, że zawsze idealna. Jak najbardziej zdarzają się gorsze momenty. Czasami przyczyną jest nasze złe samopoczucie i wypalenie ciągłymi obowiązkami, a czasami to nasz pies ma gorsze chwile i odmawia współpracy.

Nie daję sobie rady z psem, czyli pies problemowy

Psy są naprawdę różne, a każdy ma własne cechy charakteru. Życie w społeczeństwie narzuca na psa i jego opiekuna konkretne wymagania, do których czasami trudno się dostosować. W związku z tym jak najbardziej mogą pojawiać się problemy.

Czasami są to stosunkowo proste problemy jak ciągnięcie na smyczy, nadpobudliwość lub uciążliwe szczekanie. Czasami problemy są głębsze i związane są z brakiem zaufania do człowieka lub lękami. Zazwyczaj opiekun radzi sobie i dobrze wytrzymuje ”wyskoki” swojego psiaka. Jednak każdy ma swoje granice i w przypadku trudniejszych dni lub kłopotów osobistych nawet najbardziej cierpliwemu opiekunowi puszczają nerwy.

Decydując się na psa często myślimy, że będzie idealnie. Marzymy o miłych, spokojnych spacerkach w ciepłe dni lub o uroczym rzucaniu swojemu przyjacielowi piłeczki. Uśmiechy, szczęście, radość. Niestety te marzenia potrafią zderzyć się ze zwykłą, szarą rzeczywistością.

kryzys z psem

Pies budzi o absurdalnie wczesnej godzinie, a potem sika na nasze ulubione buty. Spacer jest nieprzyjemny, bo właśnie zaczęło padać, a do tego jest zimno i ciemno. O rzucaniu piłeczki w ogóle nie ma mowy, bo we wszystkich parkach jest zakaz wychodzenia z psami, a na najbliższym psim wybiegu są jakieś ogromne bestie-terroryści, które olewane przez swoich opiekunów gnębią naszego pupila.

I generalnie dajemy sobie radę – chodzimy do behawiorysty, staramy się ćwiczyć z psem i robić regularne treningi. Czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale idziemy do przodu. Do spacerów się przyzwyczailiśmy – nawet do tych w środku nocy, bo psiak coś zjadł niefajnego i miewa biegunki. O aportowaniu powoli zapominamy i szukamy innej aktywności.

Kryzys z psem

Wydaje nam się, że wszystko idzie dobrze, ale niestety czasami wystarczy jeden gorszy dzień i się łamiemy. U każdego wygląda to trochę inaczej. Czasami po prostu pies ma naprawdę niefajny moment, że wydaje nam się, że robi nam na złość. Czasami jesteśmy zmęczeni życiem i pobudka o 4 rano zwyczajnie nas dobija – jesteśmy źli i wyczerpani. Również nasze zdrowie fizyczne ma duże znaczenie. Zbyt mała ilość snu, rozdrażnienie, stres, zmęczenie chorobą. To wszystko zmniejsza nasze zdolności wytrzymałości psychicznej.

Naprawdę przyczyn jest wiele, ale to serio nic nadzwyczajnego. Najgorsze co możemy zrobić to wpaść w wyrzuty sumienia, że nie potrafimy sobie poradzić z własnym psem. Właśnie dużym problemem jest wmawianie sobie ”nie daję sobie rady z psem”.

Pamiętam, że wiele lat temu przeczytałem na jakimś blogu historię kobiety, która miała psa z problemami behawioralnymi. Głównie była to nadpobudliwość i agresja smyczowa. Opisana sytuacja jest bardzo podobna do tego, co przeżywa mnóstwo psich opiekunów.

mam dość psa

W tej historii opiekunka cały czas robiła coś z psem, aby wyeliminować problemy z agresją. Nauka przynosiła jakieś efekty i generalnie opiekunka czuła, że wszystko idzie ku lepszemu. Jednak wystarczył jeden gorszy dzień. Nie pamiętam teraz dokładnych szczegółów, ale opiekunka miała dużo spraw na głowie tego dnia, a dodatkowo była zmęczona. Pies też był coś ”nie w sosie” od rana.

Przyjechał kurier dostarczyć paczki, a w psa wstąpił jakiś demon. Zaczął skakać na płot jak opętany, a w całym chaosie przewrócił opiekunkę i wytrącił jej paczkę z rąk. Generalnie narobił jej wstydu. I chyba wielu opiekunów wie jak ciężko jest czuć się osądzanym przez innych, że nie radzimy sobie z psem – często właśnie to jest najgorsze przy problemowym psie.

Pamiętam, że w tej historii zakończenie było takie, że opiekunka po prostu się poddała, siedziała z tą paczką i płakała. Akurat tutaj zakończenie było pozytywne, ponieważ podobno psa ta reakcja jakoś odmieniła, przyszedł się przytulić i od tego momentu już wszystko było dobrze.

Niestety nie każdy może liczyć, że załamanie opiekuna magicznie odmieni psa. Czasami mamy po prostu taki okropny moment, musimy go przetrwać i żyć dalej.

Nie daję sobie rady z psem, czyli czas na odpoczynek

Co z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim mam nadzieję, że wielu opiekunom w trakcie takiego kryzysu z psem pomoże świadomość, że wcale nie jesteśmy z tym sami. To nie jest tak, że nasz pies jest gorszy albo my nie dajemy sobie rady – jestem pewien, że większość opiekunów ma tego typu gorsze dni ze swoim pupilem.

gorsze dni z psem

Dobrze, ale sama świadomość zapewne nam nie pomoże. Jakie mamy więc dostępne rozwiązania?

Zrób krok w tył

Czasami najlepszym rozwiązaniem jest trochę się cofnąć. Wielu opiekunów ma tendencję do tego, że robi po prostu za dużo. Dziesięć spacerów dziennie, setki kilometrów, bieganie z psem, szkolenie obedience, agility, spotkania z innymi psami, socjalizowanie, ćwiczenie sztuczek i mnóstwo innych aktywności.

Dopadnie zmęczenie nas i psa, potem spadek motywacji, zero energii i tak dalej. Wpadnięcie w taką spiralę aktywności może mieć naprawdę nieprzyjemne skutki. Czasami kryzys to dobry moment, aby zrobić krok wstecz i przeanalizować, czy na pewno robimy to, co chcemy robić.

Pamiętajmy, że życie z psem trwa wiele lat – zróbmy sobie taki plan, który będzie dla nas przyjemnością, a nie karą.

Nie jest sukcesem katować się codziennie i po cichu cierpieć tylko po to, żeby spełnić jakieś wyidealizowane oczekiwania społeczeństwa. Liczy się wyłącznie Twoja relacja z psem i Wasze wspólne, dobre samopoczucie.

Odpuść

Zdarza się, że tak bardzo chcemy psa idealnego, że nasze oczekiwania są absurdalnie wyśrubowane. To bardzo łatwe w czasach social mediów, gdzie każdy pies jest perfekcyjny, a opiekun uśmiechnięty. Wszyscy kochają swoje psy, są szczęśliwymi ”wielogatunkowymi” rodzinami i generalnie jest słodko i wspaniale.

Jeżeli mamy kryzys z naszym psem, gdzie tak naprawdę nawet nie wiemy, czy go lubimy, a co dopiero kochamy to taki przekolorowany obraz świata może prowadzić do wyrzutów sumienia. W końcu może to my jesteśmy problemem? Nie radzimy sobie z własnym psem, za którego wzięliśmy odpowiedzialność. Nie lubimy go, jesteśmy na niego cały czas wkurzeni.

Prawda jest taka, że nie ma raczej psa idealnego. Relacje z psem są naprawdę różne i zależą od wielu czynników. Zresztą te relacje cały czas się zmieniają i ewoluują. Czasami tak bardzo czujemy się zmuszeni, żeby psa kochać, że zaczynamy być źli na siebie i na psa. W takiej sytuacji nie patrzymy nawet na niego w kontekście jego cech charakteru, a wyłącznie jako obiekt, który na nas coś wymusza.

jak poradzić sobie z psem

Odpuść. Spróbuj poznać swojego psa. Zobacz co lubi. Po prostu posiedź z nim i go pogłaszcz. Niech relacja rozwija się w swoim tempie, bez obowiązku lub jakiegoś socjalnego przymusu. Bardzo dobrym pomysłem jest również chociaż czasowa rezygnacja z social mediów. Naprawdę te idealne teksty, filmiki i obrazki to często główny powód wyrzutów sumienia psich opiekunów.

Odpocznij

Często jest tak, że kryzys i nasze negatywne uczucia do psa związane są z naszym nastrojem. Być może mamy jakieś problemy osobiste, gorzej się czujemy, mamy zły humor lub jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. W takie dni sama myśl o spacerze w deszczowy, zimny, jesienny dzień powoduje okropny ból brzucha. A psie szczekanie, które jeszcze niedawno tolerowaliśmy, teraz powoduje absurdalny ból głowy.

W takim momencie wszystko wydaje się okropne, a nasze negatywne uczucia koncentrują się na psie. Możemy wtedy nieprawidłowo myśleć, że to właśnie pies jest źródłem naszych problemów.

Pamiętajmy jednak, że najpierw musimy zatroszczyć się o siebie, żeby móc troszczyć się o innych. Jeżeli mamy takie gorsze dni to przede wszystkim myślmy o sobie.

Postarajmy się wyspać, zjedzmy coś dobrego i zróbmy to, co sami lubimy. Nic się nie stanie, jeżeli nie nie wyjdziemy kilka dni na długi spacer, a pies nie będzie miał treningu. Wręcz wydaje mi się, że taka przerwa dobrze nam zrobi. Nasze życie nie musi ciągle obracać się wyłącznie wokół psa – odpoczynek to często najlepszy wybór.

A pies? Nic mu się nie stanie. Oczywiście nie odtrącajmy go, jeżeli chce pobyć blisko nas – poleżmy z nim, pogłaskajmy, jeśli mamy na to ochotę. Dajmy my jakiegoś naturalnego gryzaka, który starczy na dłużej, dajmy zabawkę na przysmaki lub załadujmy matę węchową – niech psiak zajmie się sobą. Nie daję sobie rady z psem to często myślenie spowodowane zmęczeniem i stresem, a nie rzeczywisty obraz naszych kompetencji w relacji z przyjacielem.

zły nastrój z psem

Naprawdę nie ma nic złego w tym, że chcemy skupić się przez chwilę na sobie. Wielu opiekunów ma wyrzuty sumienia, które jeszcze potęgują złe samopoczucie. Coś w stylu ”czuję się strasznie, nie mam na nic ochoty, ale muszę wyjść z psem na długi spacer” – jeżeli nie damy sobie odpocząć to tylko spotęgujemy wrażenie, że to pies jest źródłem naszego cierpienia, a to tylko wpłynie negatywnie na Waszą relację. Naprawdę każdy ma prawo do odpoczynku.

Nie daję sobie rady z psem – wszystko będzie dobrze

Samy mieliśmy moment kilka lat temu, że wydawało nam się, że nie poradzimy sobie z naszym psem. Kryzysy zdarzają się u wielu opiekunów. Oczywiście to nic przyjemnego, ale to naprawdę nie jest koniec świata. Gorsze dni nie świadczą źle o nas, ani o naszym psie. Nie ma też takiej relacji z psem, której nie da się naprawić.

Czasami może się nam wydawać, że mamy dość swojego psa. To nic dziwnego, bo psy potrafią naprawdę nam dokopać. Wymagają od nas poświęcenia, uwagi i mnóstwa energii. W dobre dni to fantastyczna sprawa, która daje nam radość. Jednak w gorszych momentach może nam się wydawać, że sobie nie radzimy.

Trudno powiedzieć z całą pewnością, że ”wszystko będzie dobrze” albo ”głowa do góry”, bo wiadomo, że są różne sytuacje, często bardzo poważne. Mamy jednak nadzieję, że ten wpis komuś pomoże w trakcie takiego gorszego momentu w życiu ze swoim psiakiem.

Pamiętajmy, że fraza ”Nie daję sobie rady z psem” to często sprawa wyłącznie w naszej głowie. Bo kto decyduje czym jest radzenie sobie z psem? Społeczeństwo? Influencerzy z social mediów? Jestem pewien, że wszyscy dajemy sobie radę z naszymi psami, po prostu czasami mamy gorsze dni.

Życie z Psem
Główny autor bloga i właściciel sklepu z produktami dla psiaków. Piszę artykuły, odpowiadam na komentarze, doradzam w zakupach i obsługuję zamówienia. Potrzebujesz pomocy? Kontaktuj się śmiało! :)

Polecamy