Spacer z psem niedługo będzie uważany za sport ekstremalny, a w kieszeni trzeba będzie trzymać specjalną kopertę ”mandatową”. Lada dzień ogłoszą karę za krzywe spojrzenie psa na dziecko :D
15 listopada 2018 w życie weszła nowelizacja kodeksu wykroczeń, gdzie znalazły się również aktualizacje dotyczące wyprowadzanie psa na spacer. Głownie chodzi o zwiększenie kary za brak zachowania odpowiednich środków ostrożności podczas spaceru. Wcześniej mandat w tym przypadku wynosił 250 zł, teraz ma to być 1 000 zł, a nawet 5 000 zł w przypadku psów agresywnych.
Jednocześnie wiele serwisów podaje nieprawidłowe dane, gdzie informują, że kara jest za wychodzenie z psem bez smyczy. Niektóre nawet rozszerzają to do ”bez smyczy i kagańca”. W komentarzach widać już, że ludzie zrozumieli tę nowelizację jako masowy nakaz trzymania psów na smyczy (i kagańcu), a to nie jest do końca prawda. Z tego powodu ten wpis, żeby nie było nieporozumień i niepotrzebnego strachu.
Kara za spacer bez smyczy? Niekoniecznie
Wiele serwisów informacyjnych stosuje nagłówki typu: ”Zaostrzenie prawa. 5 tys. zł i ograniczenie wolności za prowadzenie psa bez smyczy” – czytamy w Gazeta Lubuska lub ”Nowe przepisy obowiązują właścicieli psów. 5 tys. zł kary za brak kagańca i puszczanie bez smyczy” – prosto z Polsat News.
Jak można to zinterpretować? Tylko tak, że wychodząc na spacer z psem bez smyczy i kagańca narażamy się na karę 5 tysięcy złotych. Prawda jest taka, że nowelizacja dotyczy tylko i wyłącznie zwiększenia kar, ale nie precyzuje za co są nakładane.
Generalnie ”w psach” jest tak, że kodeks wykroczeń wskazuje stawkę kary za brak zachowania środków ostrożności. Środki te jednak precyzuje ustawa konkretnego miasta.
Najpierw jednak jak wygląda znowelizowana treść:
”Art. 77 § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.”
Jak widać – nie ma nic o nakazie stosowania smyczy i kagańca.
”§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”
Również brak sprecyzowania, że pies musi być na smyczy i kagańcu. Warto również zauważyć, że wiele serwisów informuje, że kara 5 000 zł dotyczy psów ras agresywnych, a to również nie jest prawda.
Nowelizację w skrócie można interpretować w następujący sposób:
- jeżeli pies będzie wyprowadzany bez zachowania środków ostrożności nakazanych w ustawie miasta lub bez zachowania zdrowego rozsądku to kara może wynieść do 1 000 zł. Czyli przykładowo, jeśli ustawa miasta zakazuje wyprowadzania psa na placu zabaw (ze smyczą czy bez – bez znaczenia) to możemy otrzymać karę. Jeżeli ustawa nakazuje stosowanie smyczy w danych miejscach (najczęściej to miejsca publiczne) to również brak stosowania smyczy może oznaczać karę. Natomiast jeżeli ustawa danego miasta nie nakazuje stosowania smyczy w jakimś miejscu (np: miejsca niezagospodarowane, niepubliczne) to nie powinno być problemu.
- jeżeli pies stwarza niebezpieczeństwo – czy będzie na smyczy czy nie – możemy narazić się na większą karę. Czyli przede wszystkim chodzi o zwiększenie kar dla osób, które nie zachowują bezpieczeństwa podczas wyprowadzania psa, który ma tendencję do agresji. Skala kary zależna jest od stopnia niebezpieczeństwa – pies podbiegający i straszący innych to również pewne niebezpieczeństwo i warto o tym pamiętać.
Ustawa miasta najważniejsza
Nowelizacja ustawy zwiększa tylko kary, ale sposób trzymania psa określany jest przez konkretne miasto w uchwale rady miasta. Oznacza to, że nowelizacja tak naprawdę tylko aktualizuje stawki i zwiększa kary, ale nie określa i absolutnie nie nakazuje trzymania psa wyłącznie na smyczy lub kagańcu.
Przykładowo w uchwale miasta Rybnik znajdziemy następujący zapis:
”1. Zwierzęta domowe mogą być wyprowadzane tylko pod opieką osoby zdolnej do panowania nad nimi. Psy należy prowadzić na smyczy, przy czym psy rasy uznanej za agresywną lub zagrażające otoczeniu muszą mieć założony kaganiec.
2. Zwalnianie psa ze smyczy dozwolone jest tylko w terenach nie zagospodarowanych, poza miejscami przeznaczonymi do wspólnego użytkowania jak: parki, zieleńce, place zabaw, osiedla mieszkaniowe itp.
3. Zwierzęta domowe nie mogą być wprowadzane do obiektów użyteczności publicznej, z wyłączeniem obiektów przeznaczonych dla zwierząt, jak schroniska, lecznice, wystawy itp. Postanowienie to nie dotyczy osób niepełnosprawnych, korzystających z pomocy psów asystujących.”
Z tego zapisu wynika: w miejscach publicznych nakazane jest trzymanie psa na smyczy – psy agresywne oraz psy ras agresywnych muszą mieć założony kaganiec. W kontekście nowelizacji, jeżeli ktoś w miejscu publicznym wyjdzie z psem bez smyczy i kagańca (czyli luzem) to może spodziewać się mandatu do 1000 zł. Natomiast uchwała miasta Rybnik wskazuje, że na terenach niezagospodarowanych możliwe jest zwalnianie psa ze smyczy i w tego typu miejscach kary być nie powinno.
Natomiast przykładowo w uchwale miasta Knurów znajdziemy:
”2. Prowadzenie psa na uwięzi, a psa rasy uznawanej za agresywną dodatkowo w nałożonym na pysku kagańcu.
3. Zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone tylko w miejscach mało uczęszczanych i pod warunkiem, że pies ma założony kaganiec, a właściciel lub opiekun psa ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem.”
Różnica jest mała, ale jednak znacząca. W tym mieście psa można spuszczać ze smyczy w miejscach mało uczęszczanych, ale tylko w kagańcu. Także można spuszczać w większej ilości miejsc, ale za to trzeba stosować inny element zabezpieczający w postaci kagańca. Jednocześnie sprecyzowane jest, że opiekun powinien mieć możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad psem. Czyli pies powinien się słuchać lub powinna być zastosowana długa linka.
Nowelizacja ustawy, czyli co z tym spacerem?
Generalnie całą nowelizację wiele serwisów podsumowało jako ”kara za wyprowadzanie psa bez smyczy i kagańca”. Przez to wielu psiarzy już zaczęło się denerwować, że teraz już nigdzie z psem nie można wyjść. Moim zdaniem mają rację – psich parków jest bardzo mało, a trudno oczekiwać, że pies całe życie spędzi w świecie o zakresie 3 metrów, bo cały czas musi być na smyczy.
Jednak jak widać to nie do końca jest prawda. Najpierw warto sprawdzić jak sprawę precyzuje uchwała miasta i upewnić się kiedy i w jakich miejscach można z psem spacerować oraz jakie środki bezpieczeństwa są nakazane.
Oczywiście warto zawsze pamiętać, że jest również coś takiego jak zdrowy rozsądek. Nie można spuścić agresywnego psa w środku zatłoczonego parku, nawet jeżeli uchwała by na coś takiego zezwalała. Zawsze bierzemy odpowiedzialność za naszego psa i dostosowujemy spacer do jego zachowania.
Jeszcze na sam koniec. ”Czym spowodowane są tak wyraźnie zaostrzone przepisy? Zdaniem ekspertów ma to pomóc w ograniczeniu przypadków napaści czworonogów m.in. na dzieci: „Nowe przepisy mają mieć w dużej mierze działanie odstraszające. Właściciele mający świadomość kary będą chętniej zakładali swoim psom kaganiec i smycz” – twierdzi w rozmowie z WP mec. Robert Kornalewicz”
Po tym wycinku widać dobrze jaki duży jest poziom niezrozumienia między tym, czego oczekują zwykli psiarze, a o czym myślą osoby tworzące ustawy. Brak smyczy nie jest zazwyczaj dyktowany jakimś brakiem strachu lub lenistwem. Po prostu psiarze uważają, że nie powinno się zamykać psa całe życie w przestrzeni wokół smyczy. Pies też chce pobiegać i pobyć luzem. W miastach trudno o coś takiego – psich parków często brak, większych terenów zielonych również. W lesie nie wolno, w parku nie wolno – to gdzie wolno?
To jest właśnie problem, bo z jednej strony zakazuje się znęcania nad zwierzętami i wymyśla głupie przepisy w stylu ”od dzisiaj psy będą mogły mieć łańcuch 5 metrów zamiast 3!’‘, a zaraz potem zwiększa się kary za brak smyczy. Jakby ludzie chcieli być złośliwi to by masowo zaczęli wychodzić z linką 20 metrów, bo zawsze mogą stwierdzić ”to smycz, a ustawa nie precyzuje długości smyczy” :)
Moim zdaniem problem jest gdzieś indziej i myślę, że jakby było więcej psich parków i generalnie miejsc, gdzie psa można bezpiecznie spuścić to ludzie właśnie tam by się skupiali, a przestrzeń publiczna zostałaby uwolniona od tych ”agresywnych psów bez smyczy”.
Ciekawy jestem jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Czy brak smyczy to taki problem? Czy zwiększenie kar pomoże? I ostatecznie – może jest jakieś lepsze rozwiązanie problemu?