Psy miewają lepsze i gorsze dni tzw. dołki treningowe. Bywają etapy, że pies zapomina o całym treningu, staje się nieznośny i ”niegrzeczny”. Niestety tak bywa i trzeba się z tym pogodzić a nie na psa obrażać. Istnieje jednak bardzo proste rozwiązanie tego problemu – wystarczy nic nie robić. Od czasu do czasu warto dać psu wolne. Zamiast tradycyjnej sesji treningowej spróbuj się z psiakiem po prostu pobawić – bez wymagań i komend.
Przykładowo nasza psinka dzisiaj była bardzo zaborcza na spacerze – szła niechętnie a w pewnym momencie zaczęła mocno ciągnąć do domu. Ogólnie od rana była dziwnie spięta i wzburzona. Krótka trasa do parku i z powrotem zajęła nam ponad pół godziny. Całą drogę powrotną musiałem zatrzymywać się, wracać i ogólnie zrobić wszystko, aby pies nie ciągnął. Teraz waży 17 kg, więc utrzymanie szczeniaka nie jest problemem, ale co będzie przy 30 kg?
Z domowego treningu to nadal wprowadzamy kliker. To już 3-ci dzień porządnego klikania, jednak nie widać konkretnych reakcji na sam kliker a dźwięk powoduje tylko chwilowe zainteresowanie. Zobaczymy jak będzie po tygodniu.
Po nauce przyszła pora na zabawę. Wyciągnąłem zabawkę ”premium”, która przeznaczona jest jedynie na zabawy z nami, czyli gumowe kiełbaski na sznurku. Piesek wybawiony to piesek szczęśliwy – teraz sobie smacznie śpi. Oby jak najdłużej.
Podsumowując, dołki się zdarzają i nie ma co na psa krzyczeć lub się denerwować. Zwierzęta bardzo dobrze wyczuwają humor swoich właścicieli, więc wszystkim wyjdzie na dobre, jeżeli tego dnia zrobicie wolne.